Szczególny stosunek Sonic Team do najnowszej części sonicowego cyklu przejawiał się w wypowiedziach twórców już od dawna. W najnowszym wywiadzie dyrektor Sonic Frontiers, Morio Kishimoto, mówi o nim wprost.
W rozmowie z IGN Japan podczas imprezy dla Tokyo Game Show, Kishimoto opisał swoje ambicje związane z Sonic Frontiers oraz to, jak widzi ten projekt na tle poprzednich tytułów z sonicowej serii. Opierając się na popularnym ostatnio u niego i Iizuki podziale gier na generacje, według którego klasyczne gry 2D lat 90 mają być pierwszą generacją, a duologia z przełomu wieków – otwarciem kolejnej, wyraża wiarę i nadzieję, że Sonic Frontiers stanie się następnym, przełomowym krokiem – „trzecią generacją” gier. Właśnie to miało być naczelnym celem i „tajną koncepcją” przyświecającą zespołowi podczas rozwijania Frontiers – przywrócenie reputacji studia i wywindowanie go na szczyt świata producentów gier. Innymi słowy Frontiers ma powtórzyć rewolucyjny sukces, jaki u zarania poprzednich generacji odniosły Sonic 1 i gry z serii Sonic Adventure – tytułu wciąż najgoręcej wspominanego przez fanów.
Zabłyśnijmy jeszcze raz na świecie i stańmy się Sonic Teamem, który walczy w ścisłej czołówce!
Morio Kishimoto
Dobrze też wiedzieć, że na słowach się nie kończy. Kishimoto zapewnił w tym samym wywiadzie, że Sonic Team zrobił wszystko, co w ich mocy, żeby gra spełniała jak najwyższe standardy jakości, poczynając od testów, których bardzo brakowało ostatnim grom z serii. Zgodnie z tym, co mówi Kishimoto, gra była testowana i to nie raz, a regularnie co 3 lub 4 miesiące, praktycznie od początku produkcji gry w 2017.
Trzeba przyznać, że kolejne wywiady nadają coraz lepszy kształt nadchodzącej grze, która ma się pojawić już za niecałe dwa miesiące.
Źródło: SonicStadium