Sonic Frontiers to istne pudełko niespodzianek – najpierw tajemnicze symbole w logo, które zastanawia fanów do dzisiaj, potem teaser i niejasne wskazówki co do tego, co właściwie się na nim dzieje… Aż wreszcie, ku zaskoczeniu wszystkich, Sega rzuca nam kolejny teaser z fragmentem gameplayu.
Krótka wiadomość na oficjalnym jeżowym tweeterze niesie nam zaskakująco wiele informacji.
Z jednej strony mamy wspomnianą prezentację rozgrywki, której wielu wyczekiwało z wielką niecierpliwością. Krótki filmik to niemalże lista nowych soczystych sposobów, na jakie będziemy mogli natłuc gigantycznym maszynom – fale uderzeniowe, super szybkie ataki naprowadzające, świetliste szlaki na ziemi, okręgi powietrzne… Oprócz licznych nowości nie zabraknie też starego dobrego kicania po trampolinach, ślizgania się po szynach, a klasyczne pętle zastąpi nam coś w rodzaju napędzanego naszym ruchem generator impulsowy. Wszystko w otoczeniu znanych nam już ogromnych przestrzeni i pionierskiej jak na sonicowy świat fotorealistyczności. Gra zdaje się obiecywać rozgrywkę w stylu „Shadow of the Colossus”, ale szybciej, barwniej i z kolcami.
Choć zapowiedź niewątpliwie działa na wyobraźnię, na razie możemy jedynie domyślać się, jak działa większość mechanik i jak będą one grały z całokształtem. Na szczęście, zgodnie z drugą częścią segowego tweeta, wkrótce i ten problem zniknie, gdyż lada chwila temat przejmie serwis growy IGN. Przez cały czerwiec „Sonic Frontiers” będzie częścią ich serii „IGN First”, która począwszy od jutra (1.06) o 18:00 (południe czasu wschodniego) w ekskluzywnych artykułach przybliży nam świat gry i jego tajniki. Oczekuje się, że zostanie ona omówiona również podczas Summer Game Fest Geoffa Keighleya, które wystartuje 9 czerwca.
Sega bardzo oszczędnie dawkuje nam informacje o swoim najnowszym dziele. Za pierwszym razem, na prezentacji Sonic Channel, ograniczyła się do przerywników filmowych i krajobrazów. Później wyciekały między innymi ciekawostki o obsadzie, jak ta o współpracy z Ianem Flynnem przy tworzeniu scenariusza. Jednak miesiące mijają i choć aura tajemniczości dobrze zaostrza apetyt, to data premiery zbliża się wielkimi krokami, i czas zacząć pokazywać graczom, że „Sonic Frontiers” jest tym, na co warto było czekać. Zgodnie ze sloganami promocyjnymi gra będzie przygodówką w kompletnie nowym stylu i pierwszą wyprawą Niebieskiego Jeża w zupełnie nowe środowisko „otwartej strefy” – jak ta wizja sprawdzi się w rzeczywistości? Jeśli wszystko dobrze pójdzie, będziemy mogli sami się przekonać już pod koniec tego roku.
Źródła: Sonic Stadium – Twitter, Sonic The Hedgehog – Twitter, Sonic Stadium, Tails' Channel